Author Message
Khirra
PostPosted: Wed 18:46, 21 Apr 2010    Post subject:

... czyli nie tylko chec odswierzyc stare mury mam ochote ? Stare, zakurzone, byc moze zamiast pieknych pokoi dostaniemy wspolna izbe z bali .....
Jezeli dobrze odczytuje Twoje mysli Call to wiedz, ze dokladnie te same mysli mnie nachodza .......
Snake
PostPosted: Tue 5:27, 20 Apr 2010    Post subject:

No cos sie chyba wymysli :)
calluna
PostPosted: Mon 21:43, 19 Apr 2010    Post subject:

problem.... problemami niejedno zycie usiane... moje pewnie tez

jednak nigdy nei dotarlabym do etapu ,kiedy ze zniecierpliwieniem czekam az nieposluszny elf butelki wina mi bedzie podbieral spod lawki ,gdybym sie im poddawala.

cieply kominek spokojny , ale wracamy do niego nie dlatego,ze cieply lecz dlatgeo,ze przy nim przyjaciol mozna spotkac
w rozjazdach czlowiek bedąc - lecz tak samo elf ork czy krasnolud - domu mimo wszytsko swego potrzebuje, a ze w podrozy lub swoich sypialniach pochowala sie wiekszosc domownikow to wrazenie czasem pozostaje jakby nikogo w domunie stalo.

przeto z nadzieja czekac bede na powroty do domu , ze domownikow da sie wywabic z katow i kryjowek. ze gdy znow glosy rozlega sie po dziedzincu zamek czesciej odwiedza, i wiersze deklamowac poczna piesni spiewac i pijackim wyciem zagluszac smiechy i tupotanie buciorow w gonitwie po komnatach.\

taaak, czekam na zlot . i jeszcze ( 27go maja nawiedze warszawe - licze na was w tej kwestii - dodam,ze czasu moge wygospodarowac wiecej, tylko sterczenie samotnie na rynku mi sie nie usmiecha)
LuPuS
PostPosted: Mon 14:55, 19 Apr 2010    Post subject:

Echem odbite od ścian fanfary
Zduszone czasu odmętem
Zgubione po drodze iskry wiary
Świecą... ożywiane sentymentem

Pożółkłe wspomnienia jak stare obrazy
Z pajęczyn wydobyte
I szczytne idee bez żadnej skazy
Głęboko w sercu zaszyte

To wszystko chłodem zamczyska osnute
Grobowca bajek i śpiewu
W pamięci skrzętnie jak w stali wykute
Majaczą i wyją nie chcąc pogrzebu ...


Ork domknął skrzypiące w oknie wieży okiennice. Wzdrygnął się i zazgrzytał zębami z zimna.
Przez komnatę przelewał się przeciąg, który poderwał w górę zakurzone karty ze stołu i rozrzucił je
po podłodze.
Szaman począł zbierać je powoli, przeglądając każdą starannie
i czyszcząc z kurzu. Co i raz na jego twarzy malował się lekki
uśmiech, który był raczej bardziej tęsknotą niż radością....
Ważne jednak było w tym to, że chciało się do tego wracać i
wracać i wracać......i wracać......
avienne
PostPosted: Mon 10:16, 19 Apr 2010    Post subject:

Ehhhh... zmieniło się wiele, zarówno w nas jak i w otoczeniu naszym.
Coraz częściej ktoś musi odetchnąć, zwolnić lub przyspieszyć by nadgonić jakiś czas.


Zlotu Wam potrzeba, ot i tyle. Zobaczyć nawzajem własne mordki, żeby przekonać się że nie były wytworem wyobraźni. Z tego co widzę kameralne to spotkanie będzie i raczej w naszym starym składzie, więc proponuję w kalendarzyku zaznaczyć tą zacną datę by otuchy dodawała.
Nightingale
PostPosted: Mon 8:30, 19 Apr 2010    Post subject:

elf wrzucil pare badyli do kominka... w milczeniu udal sie do piwnicy
po butelczyne czerwonego trunku

siegajac ja nie doslyszal swojego mrucznusnego "mrrr" lecz tylko
wspomnienie tego Avi-wrzasku "wynocha"

przyczlapal znowu przed kominek, siadl na zydlu... i jeszcze nigdy
tak powoli butelki nie otwieral

yup, home sweat home... lecz jakos smutnie to zabrzmialo
BLADY
PostPosted: Sun 21:15, 18 Apr 2010    Post subject:

Uuuu Call czuję w tym tekście jakiś "problem"... nie ma mnie z 3 tygodnie i niezbyt wiem co się dzieję ale jak odchodziłem robiąc sobie przerwę to sytuacja w naszym clanie BW/AN wyglądała bardzo obiecująco... wsio szło w dobrą stronę...

co się dzieję??????
SkyLolek
PostPosted: Sun 21:13, 18 Apr 2010    Post subject:

To wbijaj na setke :D
calluna
PostPosted: Sun 19:31, 18 Apr 2010    Post subject: opowieść o bezimiennym duchu

Jak dziwnie jest opisać coś takiego, bez celu nawet ,raczej po to, by wyrzucić z siebie kilka myśli.

Droga moja od jednego klanu się wywodzi - Inconnu - nierozpoznanego, bezimiennego. Stamtąd- z krainy cienia idąc z przyjaciółmi przez las wsród wycia i radosnych szczeków dotarłam do zamczyska. Znalazlam tu dom, jednak chcąc wspólnie z braćmi nowymi podbić resztę świata poszłam do krainy czerni i bieli. Kraina ta zamieszkana była przez przyjaznych ludzi, a że i współtowarzysze moi byli razem ze mną - znalazłam tu pewne szczęście i zadowolenie. Jednak bracia z zamku jeszcze czuli znużenie podróżą, ja sama coraz częściej pogrążać się muszę w e śnie rzeczywistości , a kraina się zmieniać zaczęła - dołączali nowi ludzie, wkroczyły nowe ideały.

Przyjaciół moich rzadko już spotkać mogę, nie mam dla kogo walczyć ze złem, po co pracować na wspólne dobro. Może daleko od zamku płomień gasnąć zaczyna? A może aby go zachować muszę wrócić tam gdzie rozpalony został i może bez wielkich podbojów, za to z miłością w sercu czas zasiąść przy kominku..?

Brakuje mi was. I naszego wspólnego ducha.
C.


Powered by phpBB